Swego czasu dostałem propozycję zrobienia sesji w kilku miejscach oferujących turystom dobre i oryginalne potrawy. Zebrałem grupę młodych osób zainteresowanych pozowaniem, sprzęt i pojechaliśmy wykonać zadanie. Z efektów, niestety zadowolony nie byłem, ale pozwoliło mi to nabrać więcej pokory a przy okazji przypomnieć sobie kilka prawd, jakie są niezmiernie ważne, nie tylko przy robieniu takich, ale też wszelkich innych zdjęć.
Po pierwsze nie wolno planować więcej niż jedno góra dwa miejsca jednego dnia, bo konieczność przejazdu, przygotowania wnętrza w połączeniu ze zmęczeniem fotografa i pozujących da marne efekty. Jeśli do tego jeszcze okaże się, że sesja wypadnie w przybytku, gdzie jednocześnie będą obsługiwani goście, a przestrzeń zbyt mała, klapa murowana.
Po drugie przygotowanie sprzętu, czyli staranne przemyślenie, co ze sobą zabrać i jaki efekt to nam przyniesie. Szczególnie ważne jest zaplanowanie oświetlenia, jakie będzie na miejscu i tego, które trzeba samemu przywieźć. Dlatego planując zdjęcia koniecznie trzeba poznać miejsce, gdzie będzie się fotografować. Niezbędne minimum to przejrzenie ilustracji na stronie internetowej lokalu, ideał osobista wizyta i dokonanie pomiaru światła.
Po trzecie poznanie miejscowego menu i uzgodnienie z właścicielem tego, co chce pokazać i powinien w związku z tym mieć przygotowane do zdjęć.
Po czwarte wyobrażenie sobie jak ma wyglądać plan zdjęciowy, co na nim zmieścimy i jak zaaranżujemy scenografię żeby uzyskać jak najlepszy efekt przy jak najkrótszym fotografowaniu.
Po piąte rozmowa z pozującymi, w co mają się ubrać oraz ewentualne umówienie makijażu.
Wówczas można jechać na sesję fotograficzną i mieć cały czas w głowie, że efekt ma być naturalny i kusić do odwiedzenia miejsca, zatem powinien je eksponować jak najlepiej a modele / modelki pełnią rolę po części dobrze dobranych rekwizytów do tego wnętrza. Co w niczym nie umniejsza ich roli, przeciwnie podkreśla ich wagę. Ja miałem szczęście do pozujących.