Krótki wypad do Sandomierza u progu sezonu turystycznego. Knajpy pełne ludzi, na obiad czeka się ponad godzinę, pada deszcz… a jak już nie pada, to i tak wszędzie są nieprzeliczone tłumy. W kiepskich nastrojach mieliśmy iść spać, kiedy okazało się, że deszcz ustał. Takiej okazji nie wolno przegapić. W pół godziny wróciliśmy od opuszczonego przez turystów centrum miasta, które wynagrodziło nam długie oczekiwanie. Przy okazji sprawdziliśmy godziny porannej mszy w jednym z najpiękniejszych polskich kościołów, św. Jakuba. Dzięki temu następnego dnia byliśmy jednymi z nielicznych gości w jego surowych z pozoru wnętrzach.

DSC_3319mini

DSC_3324_1

DSC_3329_1

DSC_3348mini