Co jakiś czas pojawiają się informacje o końcu mikrostocków. Ale jak dotąd nic takiego nie następuje. Chyba, że brać pod uwagę postępującą konsolidację i przekształcenia, które tak czy inaczej miałyby miejsce niezależnie od tego, co by na ten temat pisano bądź nie. Ciekawa dyskusja toczy się na ten temat od czasu do czasu na internetowych forach. Sam jestem członkiem stock-board.info.
Jeśli zdecydujemy się, żeby spróbować swoich sił w bankach zdjęć, na pewno pojawi się pytanie, od którego z nich zacząć, albo inaczej mówiąc, gdzie nasz wkład pracy da najlepsze efekty. Dzisiaj na fotografów czekają: iStockPhoto, ShutterStock, Fotolia, CanStockPhoto, DreamsTime, 123RF, BigStockPhoto, Veer, Depositphotos, YAY Micro, MostPhotos, ShutterPoint, StockXpert. Jeśli miałbym w ogóle coś radzić, to chyba ShutterStock pozwala najszybciej zobaczyć na swoim koncie efekty w postaci złotówek. Tak przynajmniej było kiedy ja zaczynałem.
Sprzedaż zdjęć w Internecie nie od razu przynosi zarobki. W dwojakim znaczeniu. Po pierwsze pamiętajmy, że nie od pierwszego dnia nasze prace będą zauważone przez potencjalnych klientów, na co ma wpływ również algorytm stosowany przez każdy sztok. Po drugie , aby móc prosić o wypłatę honorarium trzeba również osiągnąć ustaloną z góry w każdym banku zdjęć kwotę. Poziom wypłat jest różny, najczęściej jest to 100 USD, ale np. Fotolia wypłaca honoraria już po zarobieniu 50 USD. Dochody możemy otrzymać za pośrednictwem: Paypal lub MoneyBookers lub czekiem.
Każdy internetowy bank zdjęć ma nieco inne zasady dotyczące przyjmowania fotografii. Generalnie wysyła się kilka zdjęć na próbę i czeka na akceptację przez inspektora. Co ciekawe nasze zdjęcie na jednym z nich może zostać odrzucone, podczas gdy na innym zostanie zaakceptowane i znajdzie wielu klientów. Czasami decydują o tym panujące akurat mody. Właściwie, w zgodnej opinii forumowiczów, nie ma reguły. Poza jedną: zdjęcia muszą być dobre, bądź bardzo dobre.
Poniżej – jedno z moich popularniejszych w bankach zdjęć: zrobione bez specjalnych zabiegów makro płyty głównej komputera.
Każdy z zaczynających marzy o tym, że to akurat jemu uda się trafić w gusta kupujących i zrobi fotografię, która sprzeda się 20.000 razy jak dziewczynka z dmuchawcem, czy kobieta z wyciągniętymi w górę ramionami, które na Istocku swego czasu były ogromnie popularne i zapewne dały niezły zarobek ich autorom. W planowaniu co fotografować pamiętać warto, że zawsze na topie są zdjęcia sezonowe. Bożonarodzeniowe, wielkanocne, walentynkowe, wakacyjne itd. autorzy reklam rozglądają się za nimi zwykle już na 3 miesiące wcześniej.
Powracając do tytułowego pytania? chyba najlepiej jest wysyłać zdjęcia do różnych banków zdjęć i obserwować trendy. Zauważyłem też określone trendy w poszczególnych stockach. Zupełnie jakby gromadzili się tam poszukiwacze określonych tematów. Na przykład Fotolia lubi moje fotografie koni.
Nie ma recepty, która pozwoliłaby po jej zastosowaniu spać spokojnie. Niestety dla niecierpliwych i w tym przypadku ciągłe uczenie się i poprawianie warsztatu przynosi dopiero oczekiwane efekty. Warto posiedzieć nie tylko nad fotografiami ale także słowa kluczowe (koniecznie po angielsku) dobierać świadomie kierują się zasadą, że lepiej mniej ale za to bardzo trafnych niż dużo, które nie odpowiadają tematowi fotografii. Najwytrwalsi z pewnością zostaną nagrodzeni.